niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 4 !



Rozdział 4

            Od tej feralnej środy minęły już ponad trzy tygodnie. Gdy sobie przypominam to wszystko, to wybucham niepohamowanym śmiechem. Zaczynam się nawet zastanawiać, czy te wydarzenia naprawdę miały miejsce. No bo ludzie! Kto normalny przesuwa rzeczy za pomocą samych myśli, albo komu zwykłemu wysuwają się długie paznokcie, zdolne zadawać potworny ból?!  Takie rzeczy przecież nie istnieją.
W takim wypadku, dlaczego sklep zoologiczny jest nieczynny? Podobno robią remont… Ale szyby to się chyba same nie powybijały, co? Wyczułyście ten sarkazm? Dobra. Przyjmijmy, ze faktycznie coś w sklepie zmieniają. Jest to jakieś wytłumaczenie. A czy znajdujecie go do faktu, iż w moim telefonie są o dwa kontakty więcej? Podpisane Kuba oraz Robert. Są to dowody świadczące o tym, że jednak sobie tego nie wymyśliłam…
Kolejny raz rozmyślałam nad tym w drodze do mojej przyjaciółki, Klaudii. Rozważałam wszystkie za i przeciw. Cóż… Do żadnych nowych wniosków nie doszłam. Za to byłam już pod jej domem. Ładny, jednorodzinny budynek w białym kolorze, okryty ceglano - brązowym dachem. Skromny i jednocześnie elegancki. Wkroczyłam na posesję i zadzwoniłam dzwonkiem.
 Po chwili drzwi otworzyła mi wysoka, szczupła szatynka. Moja prywatna „chodząca encyklopedia”. Gdy nie potrafię się z czymś uporać, ona zawsze jest przy mnie blisko. Służy radą i pomocą. Jeszcze do niedawna nosiła okulary, lecz teraz zmieniła je na szkła kontaktowe. Od razu się uśmiechnęłam, co odwzajemniła.
   -Wchodź- zaprosiła mnie gestem do środka.
   - Kupiłam tym razem jakieś żelki i oczywiście obowiązkowy popcorn.
   - Świetnie. Chodź na górę do mojego pokoju- powiedziała.
W tej samej chwili rozpoczął się zabójczy wyścig po schodach. Równocześnie wpadłyśmy roześmiany do jej prywatnych czterech ścian, przy okazji wywracając się.
   -Złaź ze mnie!- zaczęłam się na nią drzeć, bo to oczywiście JA musiałam wylądować pod nią.
   - Ale mi tak wygodnie!- zaprotestowała Klaudia.
Nie zważając na jej słowa zrzuciłam z siebie tę narośl.
   -Ała!- jęknęła z wyrzutem.
   - No co? Ciężka jesteś!- wystawiłam do niej język i zaczęłam się śmiać. Odwzajemniła mi się tym samym.
   -Dobra, już dobra- trochę uspokojone zaczęłyśmy rozmyślać nad zasadniczym pytaniem: „Co dziś robimy?”. W międzyczasie rozglądałam się po jej pokoju.
            Ściany były koloru niebieskiego. Na ścianie naprzeciwko drzwi stała meblościanka, a pod kątem prostym do niej ustawione było łóżko. Po prawej stronie znajdowało się okno wychodzące na tył podwórka. Pokój urządzony był miło i przytulnie. Zawsze mi się tu podobało. Zazwyczaj panował porządek, a właścicielka nie miała problemu ze znalezieniem potrzebnych w danym momencie rzeczy.
   - Hmmm… Może zdjęci kamerką?- zaproponowała.
   -Okej!- zgodziłam się z entuzjazmem. Za każdym razem przy takich zajęciach wygłupiałyśmy się, jak chore psychicznie.
            Klaudia Włączyła kamerkę i zaczęła się zabawa! Nasze głupie miny i pozy były śmiechu warte. Dosłownie! Przy tym oczywiście systematycznie znikały żelki i tak jakoś dziwnym  trafem doniczce „samej” się spadło z parapetu. W dodatku muszę podkreślić, że nie mam pojęcia jakim cudem cała pościel mojej przyjaciółki wylądowała w kuchni na stole, robiąc za obrus. A wspominałam już, że obie byłyśmy od stóp do głów wymalowane kredkami do ciała, w różne, dziwne, finezyjne wzory? Nie? To teraz o tym wspominam. No ja nie mam bladego pojęcia, jak do tego wszystkiego doszło! Uwierzcie! Przecież to ani ja, ani Klaudia! Z tego całego śmiechu bolały nas brzuchy.
            Po kilku godzinach wyczerpane padłyśmy na kanapę przed telewizorem w salonie.
   - Boże! Ale jestem zmęczona!
   - Ja też!- Klaudia wykrzywiła buzię w grymasie.- Nie mam już na nic siły.
   - Ehhh…- westchnęłyśmy jednocześnie.
   - Dobra, ale podaj pilota- poprosiłam.
   - Nie chce mi się, ty się rusz.
   -Nie, ty się rusz.
   - Droga koleżanko. Jako, iż mam na uwadze twe dobro oraz pragnę abyś zachowała tę jakże idealną oraz perfekcyjną sylwetkę przy okazji ucząc się samodzielności nie mogę podać ci tego jakże zacnego pilota- dzięki tej przemowie Klaudii na moment zamilkłam.
   - . . .
   - Poza tym… Ty masz bliżej!- dopowiedziała na koniec.
   - Wcale, że nie!
   - Kaśka… - powiedział ostrzegawczo.
   - Tak?
   - Ten pilot leży tuż koło twojego uda.
   - Serio? – spojrzałam się w to miejsce. – A no faktycznie!- wyszczerzyłam się. – Ale i tak masz bliżej- wystawiłam jej język, widząc jak robi klasycznego face palma.
   - Daj już tego pilota.
             Tak oto załamałam moją przyjaciółkę moim ilorazem inteligencji. To trzeba umieć! Podałam jej w końcu to magiczne urządzenie. Po kilkukrotnym przełączaniu kanałów trafiła na AnimalPlanet.
   - O, patrz! Jesteś w TV!- wykrzyknęła udając podekscytowanie i wskazując na małpy znajdujące się na ekranie.
   - HA, HA, HA. Bardzo śmieszne- powiedziałam zabierając jej z ręki pilota i włączając jakich kanał muzyczny.
            Zajęłyśmy się rozmową oraz pałaszowaniem już drugiej paczki naszych ulubionych smakołyków-żelek. Wszystko odbywało się w wesołej, zwykłej dla nas atmosferze. Nic nie skazywało na zmianę i wydarzenia jakie za moment miały się rozegrać. Po prostu zwykły dzień nastolatek.

Czy aby na pewno?


___________________________________________________________________________________

 Witam Was znowu!! Powróciłam z kolejnym rozdziałem po.... Hmm... Pół roku? Prawda jest niestety taka, że rozdział był napisany już w listopadzie, aż wstyd się przyznać ....
Mam jedynie nadzieję, że o mnie nie zapomniałyście i mnie nie znienawidziłyście ;)

Teraz mam do was jedno ważne dla mnie pytanie: w jakiej narracji mam pisać? Ten rozdział pisany jest w pierwszoosobowej, a poprzednie w trzecioosobowej. Proszę pomóżcie w tym :)
Liczę na szczerą krytykę i mocnego kopa do dalszego działania.

Pozdrawiam, Invisible ;*

5 komentarzy:

  1. Byłam zszokowana, kiedy zobaczyłam komentarz od Ciebie o nowym rozdziale. Już myślałam, że nigdy się nie pokażesz. Z powodu Twojej długiej nieobecności, muszę sobie przypomnieć poprzednie rozdziały. xD

    Okej, już pamiętam. ^_^

    "- Kaśka… - powiedział ostrzegawczo." - zjadłaś literkę. : )

    Masz rację, wstyd się przyznać. Jak mogłaś tak zniknąć?! Już nie wspomnę o tym, że rozdział miałaś napisany... Jeszcze raz taki wybryk i nie żyjesz! : )

    Teraz muszę czekać na 'zmianę i wydarzenia, które za moment miały się rozegrać'. Rozbudziłaś moją ciekawość, więc teraz jak znikniesz to nie daruję.

    Pozdrawiam
    Darkness.

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujący rozdział. Jestem ciekawa dalszego ciągu. Co do narracji to zdecydowanie lubię jak rozgrywa się w pierwszej osobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. NO, NARESZCIE!!!
    Ja pierdzielę, tyle czasu, dziewczyno!
    Masakra jakaś.

    Mniejsza. Mam pewne info for you.

    Gratulacje!
    Zostałaś nominowana do "Liebster Avard".
    Szczegóły na:

    http://geminigirl-podstrona.blogspot.com/2013/07/liebster-avard.html

    Pozdrawiam serdecznie,
    GeminiGirl...;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć. Zapraszam Cię do mojego opowiadania konkursowego. Miło by było gdybyś zostawił komentarz. : )
    http://jestesmy-nefilim.blogspot.com/2013/07/gam-og.html

    Pozdrawiam
    Darkness.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam do zapoznania się z ogłoszeniem: http://jestesmy-nefilim.blogspot.com/2013/09/wazne.html

    OdpowiedzUsuń